W dniu dzisiejszym mija pierwszy rok, od pierwszego wpisu na blogu. Wydaje mi się, że dopiero co świętowałam z Wami, pierwsze pół roku bloga, a tu w ekspresowym tempie upłynęło kolejne 6 miesięcy.
Jak dla mnie, czas ten był niesamowity. Decyzję o rozpoczęciu prowadzenia bloga, z perspektywy czasu, mogę uznać za najlepszą decyzję w życiu zawodowym.
Po pierwszym roku, przychodzi czas na podsumowanie, na chwilę refleksji i przyznam szczerzę, że nie mogę uwierzyć, jak ta decyzja, wiele zmieniła. Gdzie byłam rok temu, a gdzie teraz jestem i co jeszcze przede mną…
Stworzenie tego miejsca dało mi:
- wielką motywację do samorozwoju, nie wyobrażam sobie teraz dnia bez przeczytania chociaż paru stron książki, obejrzenia fragmentu jakiegoś szkolenia czy przeczytaniu czegoś inspirującego/rozwijającego na innych blogach. Pozwolił mi zrozumieć słowa Umberto Eco „Kto czyta książki – żyję podwójnie”. A to wszystko daje świadomość dużych możliwości i szans na realizację siebie.
- Książka (dostałam ją w podziękowaniu od pierwszej Klientki, udało się Jej pomóc i bardzo nalegał na odwdzięczenie się, co było niezwykle miłe), która stała się jedna z ważniejszych, najbardziej przełomowych dla mnie.
- może to trochę „strasznie zabrzmi” – po raz pierwszy udało mi się w 100% upewnić, że zawód jaki sobie wybrałam jest decyzją właściwą. Szczerzę napiszę, że przed jego uruchomieniem, czułam się trochę w tym środowisku nieswojo, nie mogłam znaleźć dla siebie miejsca. Te wielkie słowa, ta wielka powaga, robienie z tego zawodu, lepszego od innych – nie przemawiało to do mnie. Teraz wiem, że dobry prawnik to suma takich rzeczy jak:
odpowiednio nawiązana relacja z Czytelnikiem / Klientem + szczerość + profesjonalizm + zaangażowanie.
Pasja rodzi profesjonalizm -> profesjonalizm daję jakość -> a jakość daje, dobrze pojęty, luksus.
Mam nadzieję, że te wartości są wyczuwalne na moim blogu oraz w relacji ze mną, jeśli już do takiej dochodzi.
- blog umożliwił mi (i trochę zmusił) do otworzenia indywidualnej działalności gospodarczej, otwierając mi tym samym, oczy na takie wartości – jak przedsiębiorczość, niezależność, pełną odpowiedzialność za pracę na swoje nazwisko. Bezcenne. Z drugiej strony również, dzięki temu, doceniłam plusy pracy na etacie – pewność, bezpieczeństwo, korzyści płynące z pracy w zespole.
Ciężko „ubrać w słowa” wszystkie korzyści idące za prowadzeniem tego bloga. Jeszcze jedna „chodzi” mi po głowie – najważniejsza, blog pokazał mi, że warto marzyć i co najcudowniejsze, że te marzenia, przy odrobinie zaangażowania i pracy nawet mi się spełniają. A spełnione marzenia nie mają ceny.
Może to wszystko brzmi patetycznie, dla niektórych zapewne płytko, ale to jest wpis, który mam nadzieję, pozwoli Tobie, poznać mnie, trochę z innej strony. Może polubimy się bardziej, a może wręcz przeciwnie. To nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to, że ja się z tą szczerością dobrze czuję i że to jest według mnie, w porządku. Nie chce kreować się na kogoś, kim nie jestem.
Mam nadzieję, że ja dzięki temu blogowi dalej będę spełniać marzenia, a Ty – Drogi Czytelniku, że będziesz się w tym miejscu – dobrze czuł i znajdziesz tutaj, to czego w danej chwili potrzebowałaś/eś.
Teraz czas na rzeczy, tak naprawdę w porównaniu z powyższymi słowami, mało ważne, jednakże mogące przekonać osoby, które zastanawiają się na ten sensem prowadzenia bloga prawniczego.
Statystyki pierwszego roku prowadzenia bloga:
Przy świętowaniu pierwszego pół roku, operowałam statystykami w ujęciu tygodniowym, teraz ukazuje w miesięcznym. Mam nadzieję, że już niedługo będę je ukazywać rocznie 🙂 i że blog będzie cieszył się nadal rosnącym zainteresowaniem, co pozwoli mi nawiązywać relację z coraz większą ilością Czytelników, mam nadzieję, że bez uszczerbku na jakości.
Nieustająco za wszystkie odwiedziny i każdą z osobna bardzo, bardzo dziękuje.
“Każdy kontakt z człowiekiem jest tak rzadki i cenny, że należy go zachować za wszelką cenę” Anais Nin
Napisz komentarz